Jak widzicie nie rozstaję się z maszyną do szycia , dziś ekotorby , takie na cztery pory roku, dla kobiet ceniących prostotę i naturalność. Moje torby z lnu obiciowego / ostatnio mam chyba jakieś skrzywienie, na jaki materiał spojrzę widzę len/ Do jedne jest większa w motyle wszyłam zamek , a druga mniejsza , ale z wszyłam kokardkę i to różową Obie oczywiście z podszewką ciemną bawełnianą Torby mają dość długie uszy tak ,że można na ramię
Dawno mnie nie było , ale dzieci i wnuki były u babci . Odjechali, a ja myk do robótek. Chociaż tylko na chwilkę , ponieważ weekend będę w Bieszczadach.
Bardzo fajne te torby:))
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajne ;)
OdpowiedzUsuńCudne są te torby, Teresko.
OdpowiedzUsuńKapitalne i praktyczne torby a do tego urocze.
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu Tereniu:)
Świetne torby Tereniu!
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :).
Uwielbiam ręczne szyte torby.Twoje bardzo mi się podobają 🙂
OdpowiedzUsuńŚliczne torby!!!
OdpowiedzUsuńSuper Teresko te torby, podziwiam że tak zaprzyjaźniłaś się z maszyną. Życzę Ci aby Ci długo nie przeszło, szyj ile wlezie!! A Bieszczad trochę Ci zazdroszczę. Mój następny weekend to Poznań. A Bieszczady uwielbiam !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam